31 Października 2007

NARODZINY DOMU

maks_kizling__Medium_.jpg
Maksymilian Kizling
 
Dom przy placu Czarnieckiego 10 zbudował Maksymilian Kizling, potomek przybyłego z Saksonii w końcu XVIII w. „mularza” Jana Kieslinga. Dom został wzniesiony przy rynku, na piwnicach dawnej austerii Branickich, na parceli z ogrodem sięgającej rzeki. Z biegiem lat dom stał się domem rodzinnym dla swych mieszkańców, którzy rodzili się w nim, żenili, umierali, wyjeżdżali i wracali - Kizlingów, Maliszewskich i Matusiewiczów.

 

Sławetny Jan Kiesling i Katarzyna Groth

 

    Rozpoczęcie budowy domu było niezwykle ważnym momentem w historii tykocińskiej rodziny o cudzoziemskim, choć spolszczonym nazwisku Kizling (w wymowie również Kiźlink). Rodzina pochodziła z Saksonii, skąd niejaki Jan Kiesling przybył w młodym wieku do Tykocina z grupą saksońskich rzemieślników kunsztu mularskiego, tu nauczył się zawodu i tu, już jako „Sławetny Jan Kiesling” w roku 1808 w wieku 23 lat wstąpił w związek małżeński z Katarzyną Groth - jak czytamy w "Aktach Zaślubionych Chrześcijan Gminy Tykocin w latach 1808-1809".

 

    Oprócz środków na utrzymanie musiał on zapewnić swej rodzinie jakiś dach nad głową, mógł to być własny dom. Czy dom ten znajdował się w rynku? Oto pytanie…

 

 

Maksymilian Kizling i Konstancja Korżyńska

 

    Decyzja budowy domu przy Nowym Rynku ( dziś Plac Czarnieckiego) podjęta została przez Maksymiliana Kizlinga (wnuka Jana Kieslinga) w końcu XIX wieku i miała związek z zaślubinami i założeniem rodziny. Świadczą o tym konkretne i ciekawe informacje utrwalone w rodzinnym przekazie. Maksymilian zdecydował się zakupić plac nad rzeką przy rynku, na którym znajdowało się ‘kukrzysko” – czyli, mówiąc po tykocińsku, ruiny, pozostałości jakiegoś bardzo dawnego domu postawionego tu jeszcze przez Branickich. Plac ten wybrany został nie przypadkiem, gdyż poza atrakcyjnym położeniem w centrum dzielnicy katolickiej – jak twierdzi wnuczka Maksymiliana i obecna właścicielka, Alicja Matusiewicz, znajdował się on obok domu , w którym mieszkali „starzy Kizlingowie”(obecny dom nr 8, ten z saidingiem) Dom rodziców posłużył za wzór, według którego wybudowano nowy,  co dobrze widać na starych zdjęciach Placu. Aż do końca II wojny światowej znajdowały się na rynku obok siebie dwa identyczne domy, różniące się tym, że starszy miał dwa okna w szczycie i nie posiadał bocznego wjazdu na podwórko – funkcję wjazdu pełniła szeroka przelotowa sień.

 

rynek__Medium_.jpgDom wybudowany przez Maksymiliana Kizlinga (numer 10) schowany jest za drzewami. Widoczny dom z gankiem to dom "starych Kizlinków". Zdjecie z początku XX w.

 

    Prawdopodobnie po śmierci rodziców Maksymiliana starszy dom został sprzedany. Nabyła go rodzina żydowska. Wraz z domem, na prośbę nowego właściciela, Maksymilian odsprzedał również część gruntu od wschodniej strony domu, zapewniając sąsiadowi wygodny wjazd na podwórko.

Rodzina Kizlingów zamieszkała w nowym domu. Żona Maksymiliana, Konstancja (ur. w 1857 roku), córka młynarza, Jana Korzyńskiego, właściciela młyna wodnego Kiermusach pod Tykocinem i Marcjanny z Pilisów, urodziła czterech  synów i trzy córki, z których dwie umarły bardzo młodo, a jeden chłopczyk zmarł w wieku niemowlęcym.

IMG_0010__Medium_.jpg
 
Konstancja Kizling z domu Korżyńska. Zdjęcie zrobione w Łomży, lata trzydzieste
 

 

Za ocean…i z powrotem

 

    Rodzina Maksymiliana zdecydowała się na wyjazd za ocean w poszukiwaniu lepszych warunków życia, które w zaborze rosyjskim nie były najłatwiejsze. Maksymilian miał coraz większe trudności ze znalezieniem pracy.W Polsce urodzili się Leonia, Karol i Ludwik. W Nowym Jorku przyszedł na świat Jaś, który zmarł jako niemowlę, potem Antoni, Maria i Michalina.

W USA pozostali na stałe trzej synowie – Antoni, Karol i Ludwik Kizlingowie, którzy zmienili nazwisko na Kissling i zatrudnili się w fabryce samochodów Forda.

 

IMG_0007 (Medium)_1.jpgIMG_0008__Medium_.jpg

Karol Kissling z małżonką. Zdjęcie zrobione u nowojorskiego fotografa

 

 

    Maksymilianowi niezbyt wiodło się w interesach. Konstancja kilka razy wracała z dziećmi „przez zieloną granicę” doglądać domu częściowo wynajętego lokatorom i w końcu została w Tykocinie. W roku 1905 zmarła 17-letnia Leonia i matka jej od tej pory już nie zdjęła żałoby. W roku 1920 odeszła chora na gruźlicę 24-letnia Michalinka.

Maksymilian Kizling zmarł w Nowym Jorku i spoczął na tamtejszym cmentarzu.

 

 

 

Tykocińskie losy rodziny i nazwiska

 

    Maksymilian Kizling miał dwu braci, Stanisława i Edmunda. Pierwszy miał dom i sklep na Nowym Mieście przy placyku, gdzie znajduje się pomnik Orła Białego (później tzw.dom Karnawalskich).

IMG_0013__Medium_.jpg

tabliczka.jpg

Ganek domu Stanisława Kizlinga przy pomniku Orła Białego, lata dwudzieste XX wieku.

 

 

 

Na zdjęciu po prawej: tabliczka z napisem Nr 72 Stanisław Kizling

 

 

 

 

 

    Edmund uważany był za „pędziwiatra” i obieżyświata, odwiedził nawet Chiny, skąd nadsyłał kartki pocztowe i lakoniczne informacje. Nie wiadomo, czy bracia ci mieli rodziny (Edmund raczej nie).

 

IMG_0019__Medium_.jpg

IMG_0018__Medium_.jpg

Pocztówki wysłane przez Edmunda Kisslinga

 

 

 

Narzeczona komendanta

 

    Konstancja Kiźlinkowa gospodarzyła w domu z córkami. Marysia w roku 1918 – w chwili wybuchu niepodległości miała 15 lat. Właśnie 11 listopada – jak mówi rodzinna legenda – myjąc okno od strony rynku i wietrząc mieszkanie (w części domu kwaterowali Prusacy, którzy tego dnia rano, rozbrojeni przez bojowników tykocińskiej Polskiej Organizacji Wojskowej ewakuowali się „na Knyszyn”), ujrzała wyjeżdżającą zza kościoła kolumnę jeźdźców, pierwszy na czele  powiewał  biało-czerwoną flagą. Był to Władysław Maliszewski, komendant tykocińskich peowiaków o pseudonimie „Narwiak”. Po chwili polska flaga pojawiła sie na balkonie magistratu znajdującego się naprzeciwko po drugiej stronie rynku. Po 123 –letniej niewoli miasto było wolne. Komendant Maliszewski był przez miesiąc wojskowym komisarzem Tykocina, zanim ukonstytuowały się cywilne władze miasta.
 
 
dziadkowie__Medium_.jpg

 

 

 

 

Maria Kizling z mężem Władysławem Maliszewskim

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

    W 1923 roku Maria Kiźlinkówna i Władysław Maliszewski stanęli na ślubnym kobiercu.

 


 

 

 

 

IMG_0041 (Medium)_1.jpg
 

Władysław Maliszewski w policyjnym mundurze (lata dwudzieste XXwieku)

 

 

    Rok 1918 w rodzinnych opowieściach Kizlingów i Maliszewskich jest wielki i przełomowy. Zarówno dla rodziny, jak i dla Tykocina. Jest to czas pełen gwałtownych i niezwykłych, lecz prawdziwych wypadków, brzmiących jak legenda. Władek Maliszewski – brat Romci, Jasi, Stasi i Natalci miał wówczas 25 lat.Był  komendantem Polskiej Organizacji Wojskowej w Tykocinie.

W przywoływanych wspomnieniach pojawia się lodownia na Glinkach, gdzie odbywały się tajne ćwiczenia w strzelaniu, jest ukrywanie broni, są aresztowania i ucieczki, jest też komendant POW, którego kilkunastoletnia Marysia Kizling (późniejsza żona) widziała dwukrotnie w zupełnie odmiennych okolicznościach: raz skrępowanego na furmance w drodze do więzienia w Mazowiecku („Patrz Marysiu, jak Niemcy męczą Polaków”-mówiła do córki Konstancja Kiźlinkowa) , drugi raz, z okna – dnia 11 listopada 1918 roku na koniu, wjeżdżającego na Rynek wolnego już Tykocina po rozbrojeniu Niemców z biało-czerwoną flagą, którą zatknął na domu pod drugiej stronie placu. Przez miesiąc Władysław Maliszewski był komisarzem miasta. Brał udział w wojnie 1920-roku, był ranny pod Kijowem.

    Są rozbieżności w dacie wzniesienia pomnika Orła Białego przez Władysława Maliszewskiego i jego kolegów z POW, wiadomo, że pomnik był drewniany i postawiony został na placyku przy ulicy Białostockiej przemianowanej w czasie tych wielkich wydarzeń na ulicę 11 Listopada. Duch wyzwolenia i symbole narodowe przepełniały atmosferę domu na Glinkach. Z tego czasu pochodzi obraz pędzla Jasi Maliszewskiej przedstawiający Orła rozrywającego łańcuchy, orły w koronie wyszywała też siostra Władka na chorągwiach kościelnych, noszonych podczas procesji za czasów wszystkich okupantów i za PRL-u.

 

P1150086__Medium_.JPG


    W 1923 Władysław Maliszewski ożenił się z Marią Kizling i rozpoczął pracę w policji w Łomży,w Szumowie i w Wiźnie, gdzie poznał generała Raginisa i gdzie wraz z żona i dziećmi – Alicją, Tadeuszem i Wandą mieszkał do wybuchu wojny. W 1939 roku internowany na Litwie,  po zajęciu tego kraju przez wojska radzieckie znalazł się w łagrze nad Morzem Białym. Ocalony wraz z tysiącami  Polaków przez gen. Andersa znalazł się w II korpusie Polskim i jako żołnierz przeszedł wieki szlak bojowy we Włoszech, brał udział w bitwie o Monte Cassino. Po zakończeniu wojny bardzo tęsknił do kraju, przeżywał głęboko  rozłąkę z rodziną i brak możliwości powrotu do „wolnej „ Polski. Zmarł w 1952 roku w Anglii w małym miasteczku Melton Mowbray i tam został pochowany.
 

IMG_0033__Medium_.jpg

Jedno z ostatnich zdjęć Władysława Maliszewskiego zrobione w Anglii
 
 
Maria Markiewicz
 
CDN.