Dania zamieszczone poniżej pochodzą z domu Markiewiczów - Maliszewskich - Matusiewiczów-Kizlingów przy Placu Czarnieckiego 10, są też dziełem pani Ewy Zajkowskiej z ulicy Ogrodowej i pani Zofii Rakowicz z Placu Czarnieckiego.
Na Placu Czarnieckiego 10 w tym roku głównych daniem były uszka z suszonych grzybów, smażone na oleju i podawane do czerwonego barszczu w kubeczkach. To tradycja kuchni litewskiej, zachowywana w pochodzącej z Wilna rodzinie Markiewiczów. Nie zabrakło także tradycyjnej dla rodziny Maliszewskich i Kizlingów kutii z pęczaku, maku, miodu i balalii.
Gałki rybne, pokazane na zdjęciu, wykonała pani Ewa Zajkowska i podała nam swój oryginalny przepis, który zamieszczamy poniżej:
Gałki rybne po tykocińsku
60-70 dkg mrożonego mintaja mielemy w maszynce, dodajemy sól, pieprz, jajko i kaszę mannę, formujemy dość duże kulki.
Gotujemy wywar z warzyw, marchew kroimy w talarki.
Wywar zlewamy, wkładamy gałki rybne, gotujemy.
Dodajemy talarki marchewki i zieloną pietruszkę.
Kutia Markiewiczów (Maliszewskich, Matusiewiczów, Kizlingów) z pęcaku (łuskany jeczmień), maku, rodzynek, orzechów i miodu.
List z Torunia od naszego przyjaciela Janusza K.:
Czy prawdziwa kutia kresowa nie powinna być z łuskanej pszenicy? Na Podlasiu jest w sprzedaży pod nazwą „Kutia”, w Toruniu tylko jedna kobita miała na targu i w dodatku mnie wypytywała jak ją zmiękczyć do potrawy. W klasycznej „ubogiej” była tylko pszenica, mak, orzechy i miód, na bogato rozmaite bakalie, alkohole, słodka śmietanka. Najgorszą jadłem w Tykocinie na jednym z opłatków – woda bez smaku z popłuczynami z makutry.
Pozdrowienia dla Domu, Miasta i Przyrody - Janusz
Makownik i wafel przekładany Zofii Rakowicz