Tykocin leży nad Narwią i to był jeden z jego głównych atutów. Koryto z mokradłami i starorzeczami, a przede wszystkim nabrzeże od strony miasta, zielony naturalny brzeg -matecznik zwierząt wodno-lądowych jak żaby, ważki, zaskrońce i wiele innych. To wszystko jest już historią. Po raz pierwszy podczas Dnia Ziemi w Tykocinie rzeki.
Taką zapamiętamy! Do Tykocina pani Jania Snarska przyjeżdżała z jagodami, grzybami, jajkami od swoich kurek, często w towarzystwie nieodłącznych piesków. Często była gościem na naszym ganku. Była dobrym człowiekiem, kochała zwierzaki i swoje kurze stadko. Zbyt wcześnie nas opuściła. Pozostajemy w smutku i żalu.
Plac Czarnieckiego nazywano kiedyś parkiem lub spacerniakiem. Kto z mieszkańców spaceruje dziś po Tykocinie? Aby zachęcić do spacerowania prezentujemy nowy temat - spacerniak lub wałesak, czyli chodzenie niespiesznie i bez celu po naszym pięknym mieście i obserwowanie zwyczajnego , a tak szybko przemijającego zwykłego życia. Dziś zapraszamy na targ przedświąteczny, chociaż był to targ spóźniony z powodu odwiedzin w ogródku, gdzie wiosna intensywnie się budzi. Na Placu Czarnieckiego, niegdyś zadrzewionym i ukwieconym, centralna rabata była właśnie obsadzana bratkami. Zajrzeliśmy też do kruchty kościoła, by dowiedzieć się, czy krucyfiks został już zasłonięty fioletowym materiałem zgodnie z wielkanocną tradycją. To co ujrzeliśmy, było zaskakujące.
Wiosna wokół nie napawa nas radością, więc cofnijmy się do szczęśliwszych czasów, kiedy z mamą, Alicją Matusiewicz pojechaliśmy "na bazie" do leśnej wsi Łazy nad piękną rzeką Narwią, gdzie kwitły wierzby obsypane srebrzystymi baziami i kończyła się też epoka drewnianych chat słoma krytych...