2 Marca 2012

Szczenięce lata


001__WinCE_.jpg

Na rodzinnym zdjęciu od lewej: Ala Maliszewska, babcia Konstancja Kiźlinkowa,  Maria Maliszewska, Władysław Maliszewski - w policyjnym galowym mundurze i mały Tadeusz (ok. 1930 r.)

 

Lata spędzone w Łomży i w Wiźnie były najszczęśliwsze, bo były to lata z Ojcem, którego bolesna nieobecność odczuwana będzie do końca życia. Władysław Maliszewski był wspaniałym ojcem i mężem. 1 września 1939 roku Alicja nie pojechała jak co roku po wakacjach do gimnazjum sióstr Benedyktynek do Łomży, chociaż kosz z jej rzeczami był już spakowany. Rodziny policjantów zostały ewakuowane z Wizny w kierunku Sokołowa Podlaskiego. Władysław Maliszewski pozostał na posterunku. Prawdopodobnie został zmobilizowany i po przełamaniu przez Niemców linii obrony Raginisa wycofał się na Litwę, gdzie został internowany. Był więźniem sowieckiego gułagu nad Morzem Białym, w 1941 roku dotarł do armii gen Andersa, walczył pod Monte Cassino. Zmarł w Anglii w 1952 roku.

 009__WinCE_.jpg

 

 Tadeusz, Wandzia i Ala  na plaży nad Narwią w Wiźnie- fot. Władysław Maliszewski

 

Podczas wakacji państwo Maliszwscy przywozili dzieci do Tykocina, na Glinki, gdzie mieszkali rodzice, siostry i brat Władysława Maliszewskiego. Mama wspominała zawsze z wielką miłością "babusię" Maliszewską, kochaną babcię Józię i liczne "ciocie", a szczególnie obdarzoną artystycznymi talentami Jasię Maliszewską, podziwiała jej kompozycje kwiatowe - wspaniały klomb ( taki sam urządziła wiele lat później przy szkole w Tykocinie) i "otomanę' z dani. Miłością do kwiatów, do rzeczy pięknych na Glinkach żyło się na codzień, w małej drewnianej chacie, jakich wiele było wówczas w Tykocinie. Był to dom kobiet. Tu pod okiem licznych "cioć" uczyła się haftu i szydełkowania, ale największą zachętą były prace "cioci Jasi", która malowała obrazy, wyszywała piękne kołnierzyki i dziecinne sukienki, robiła haftowane torebki i zdobiła haftami lniane sukienki własnego wyrobu (len był powszechnie siany przez gospodynie tykocińskie, przerabiany na nici z których tkano lniane płótno). W stodole na Glinkach stały krosna, na których tkano płótno.

 

haft__WinCE_.JPG

 Haft na chorągwi wykonany przez Janinę Maliszewską

 

Ale najwspanialsze  były chorągwie wyszywane przez Jasię do kościoła w Tykocinie, a właściwie to i haftowane i malowane, a wśród  nich najpiękniejsza, wielka chorągiew rybaków tykocińskich z 1934 roku ciesząca się największym poważaniem, z biało- czerwonymi wstążkami do trzymania podczas procesji.

 20 (Medium)_4.jpg

Rodzina na Glinkach: od lewej: Stanisława z domu Maliszewska i jej mąż Stanisław Pogorzelski z synkiem Tadeuszem, Jasia Maliszewska, babcia Józia, Romana, Natalia i mała Wanda, siostra Alicji.

Fot. prawdopodobnie Władysław Maliszewski