11 Sierpnia 2012

Dzień pierwszy festiwalu

 11 sierpnia

sobota

 na_Z__otej.jpg

 

O godz.13.00 ulica Złota była już "po transformacji" - sklepy zyskały nowy czyli stary wystrój z lat 20-30-tych XX w., na domach pojawiły się szyldy przedwojennych sklepów, a na ul. Bernardyńskiej Paweł Kwiatkowski tworzył na ścianie sklepu z artykułami przemysłowymi  mural przedstawiający portret Franza Kafki. To wszystko mogli obejrzeć uczestnicy wycieczki po dawnym Tykocinie i po Złotej, która wyruszyła licznym gronem spod pomnika Stefana Czarnieckiego pod przewodnictwem Barbary Maliszewskiej.

O godz. 15.00 spod wielkiej synagogi ruszył wielki barwny korowód dawnych tykocinian i gości - rozpoczęła się  uroczysta inauguracja festiwalu z udziałem reporterów i dziennikarzy prasy, radia i telewizji. Ku zaskoczeniu wszystkich korowód prowadzony przez "wodzireja" pan Janusza Kozłowskiego, zamiast na Złotą skierował się w uliczkę Zatylną - w zaułek równoległy do Złotej, w jej nieoficjalne zaplecze niegdyś gęsto zabudowane domkami, z których ocalały tylko dwa, pełne małych warsztatów, znajdowała się tu także lodownia i prawdopodobnie żydowski dom modlitwy. Po sforsowaniu trzech bram: tekstylnej - na cześć przedwojennych tykocińskich sklepów tekstylnych i odzieżowych, zielnej- upamiętniających  tykocińskich aptekarzy i zielarek oraz przeszkody z przedmiotów żelaznych na cześć handlu artykułami żelaznymi tudało się wreszcie wyjść na jasną i przestronną ulicę Złotą, gdzie Tykociński Teatr Amatorski pokazał widowisko "Jak w Tykocinie gazety czytano" w reżyserii Ewy Wroczyńskiej-scenariusz na podstawie prawdziwej historii opisanej w Sefer Tiktin, Księdze Pamięci Tyocińskich Żydów (Izrael 1959) i Janusza Kozłowskiego, w brawurowym wykonaniu  Ewy Wroczyńskiej, Marka Malinowskiego, Adama Baczewskiego, Janusza Kozłowskiego i Andrzeja Siwego.

Potem można było zwiedzić sklepy, niektóre zmienione  nie do poznania z godną podziwu pomysłowością: Outlet - sklep z odzieżą używaną, gdzie można było wybrać kreację z lat 20-tych i napić się zimnego napoju przez słomkę pod parasolką ,posłuchać przedwojennych przebojów; sklep spożywczy przy piekarni PP.Perkowskich pięknie wyeksponował pieczywo i ciasta; sklep przemysłowy przy ul.Bernardyńskiej 2 oferował żeliwne piecyki i narzędzia rolnicze, a kawiarenka przy Starym Rynku zapraszała na faworki, babeczki i ciastka kokosowe oraz filiżankę kawy lub herbaty.

Dzień zakończył znakomity koncert wokalny Patrycji Ziniewicz na Placu Czarnieckiego, na który złożyły się m.in. piosenki z repertuaru Hanki Ordonówny i innych znakomitych przedwojennych piosenkarzy, a bisom nie byłoby zapewne końca...