2 Listopada 2018

Znaczenie naszej pamięci

Podczas Święta Zmarłych odwiedzamy groby najbliższych i wrzucamy grosik na renowację zabytkowych nagrobków. Jednak znaczna część grobów pozostaje poza zakresem naszego zainteresowania, to groby często pozostające bez opieki, mogiły świadków historii lat okupacji i krwawej wojny domowej, jaka toczyła się tu po wojnie. Ofiarami są bardzo młodzi ludzie po jednej i drugiej stronie konfliktu.

 

Działalność powojennego podziemia antykomunistycznego  owiana jest w Tykocinie ciemną sławą. Rekwizycje mienia prywatnego i państwowego, nieuzasadnione kontrybucje, wyroki śmierci wykonywane z zimną krwią.  Z kolei  ofiary akcji specjalnych Narodowego Zjednoczenia Wojskowego przeciw konfidentom komunistycznym również - według potocznej opinii - zasługują na potępienie, a co za tym idzie wieczne zapomnienie. Tym samym kilka lat powojennej historii Tykocina powinno zostać wymazanych z naszej pamięci. Czy słusznie? 

 

Pomniczek Stanisławowi Gawle przy małej alejce obok katakumb wystawiła władza ludowa w latach 60-tych XX w.  Pomnik sam w sobie jest unikalny, właściwie zasługuje na status zabytku.  Stanisław Gawle nie ma w Tykocinie  rodziny, grób pozostaje bez opieki.  Pamiętam jego matkę -  lata 50-te -  panią w narzuconym na plecy krótkim futerku, przesiadującą  całymi dniami  na ławce w parku na Placu Czarnieckiego. Po jej śmierci znajoma rodziny opiekowała się grobem, dziś także jej nie ma.


Stanisław Gawle zginął rozstrzelany podczas akcji NZW w Tykocinie przeciwko konfidentom UB przeprowadzonej w nocy , w czasie której zginęło kilku innych młodych mężczyzn, funkcjonariuszy ORMO z tzw. listy Piegzy. Zostali pochowani w grobach rodzinnych na tykocińskim cmentarzu.

 

PIOTR GRABOWSKI ps. „Bajan” jest wymieniony na tablicy umieszczonej na kościółku cmentarnym pośród innych członków Narodowego Zjednoczenia Wojskowego.  Skazany na karę śmierci zginął w 1946 roku w więzieniu w Białymstoku. Miał zaledwie 19 lat. Tablica zdaje się nie poruszać przechodniów, same nazwiska mówią niewiele. Warto dowiedzieć się, nie oceniając,  jakie dramaty są tu zapisane.

 

Każdy dzień miał zapach krwi i prochu

 

Piotr był młodszym bratem Lucjana Grabowskiego z Kapic, dowódcy II Kompanii Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, działającej na terenie gminy Zawady w latach 1945-1947.
W końcu sierpnia 1945 roku komenda powiatowa NZW w Wysokiem Mazowieckiem wydała rozkaz rozbrojenia posterunku Milicji Obywatelskiej w Tykocinie, mieszczącego sie w budynku przedwojennego magistratu na Placu Czarnieckiego. W akcji tej uczestniczył Lucjan Grabowski, który pisze we wspomnieniach: „ Zmobilizowałem ludzi o dzień wcześniej, miałem więc czas, aby ich przeszkolić. W tej grupie był mój młodszy brat Piotrek „Bajan”, który rwał się do walki, błagał, abym go wszędzie ze sobą zabierał”*.

 

„Bajan” wstąpił potem do oddziału „Burego” , dowódcy okręgowego oddziału Pogotowia Akcji Specjalnej, stacjonującego potężnym oddziałem na terenie wsi Nieciece i Hermany „Rwał się do wojaczki i znalazł odpowiednie miejsce” - pisze Lucjan Grabowski o dalszych losach brata. „Ten oddział nie próżnował, ciągle toczył boje i potyczki. Rozbroił dotąd kilkanaście posterunków MO, zatrzymał kilka pociągów, w których odebrał broń wszystkim wojskowym, zarówno Polakom jak i Rosjanom, stoczył wiele bitew. Każdy dzień miał zapach krwi i prochu. Brat w rozmowie ze mną narzekał na rygor i twarde życie. Wyżywienie mieli bardzo skromne, żyli właściwie z jałmużny, mundury i buty były zdobyczne i przydzielone po akcji, samemu nie wolno było niczego ruszyć.”

 

Piotr Grabowski został aresztowany przez UB podczas zabawy zorganizowanej przez niego dla kolegów -partyzantów podczas Zielonych Świątek w rodzinnych Kapicach. Lucjan Grabowski zdołał uciec z obawy i zrozpaczony powziął plan wyrwania brata z opresji: „ Postanowiłem zrobić zasadzkę i złapać kilku oficerów ruskich lub naszych i użyć ich jako zakładników. Do realizacji planu przystąpiłem już po dwu dniach – przygotowałem zasadzkę w lesie koło wsi Zambrzyce.”

 

Plan wydostania brata z więzienia nie powiódł się. W końcu sierpnia 1946 roku Piotr Grabowski stanął przed Wojskowym Sądem Doraźnym, który skazał go na karę śmierci. O jej wykonaniu poinformowała prasa białostocka oraz – zgodnie z ówczesnym zwyczajem -  plakat z nazwiskami straconych członków „bandy”. Lucjan Grabowski pisze: „ Nie wydał nikogo. Wytrzymał wszystkie tortury stosowane przez UB w Wysokiem Mazowieckiem, później został przewieziony do Białegostoku, ale tam też nic z niego nie wydusili”.

 

 

                                                                                                                                         Maria Markiewicz

*
Wojna po wojnie. Synowie Polski. Lucjan Grabowski. KARTA nr 43

 

 

TABLICA na kościele cmentarnym w Tykocinie


Informacje na tablicy uzupełniłam, o ile to było możliwe, by było wiadomo, kto jest kim, podałam też okoliczności śmierci tych osób. 

Maria Markiewicz

 

 

por. Stefan Lenczewski „Trzask” Dowodził atakiem na posterunek MO w Tykocinie 30.VIII.1945 roku.

 

poległ 5.XI.1945 r. otoczony przez UB w kryjówce na grądzie na Narwi w okolicy wsi Rzędziany. Ciało zostało zabrane przez UB z Wysokiego Mazowieckiego. 

 


plut. Kazimierz Tyborowski ps. „Sokół”


Brał udział w atak na posterunek MO w Tykocinie 30.VIII.1945 roku. Zginął w zasadzce na funkcjonariusza UB T. Pigzę  na szosie w Borku pod Tykocinem 19 maja 1946 roku.

 

phor Kazimierz Wieczorkiewicz pol. 1952

 

Roman Sadowski pol. w 1946 ( spoczywa  na cmentarzu, na grobie  data 1.I.1947  i napis: zmarł śm. tragiczną

 

Zamordowani w więzieniu

 

Marian Rogowski 1947

Szczepan Roszkowski 1946

Piotr Grabowski ps. „Bajan” z Kapic, zmordowany w wiezieniu w Białymstoku w 1946,
brat Lucjana Grabowskiego z Kapic ps. „Wybicki”, brał udział w ataku na posterunek MO w Tykocinie 30 sierpnia 1945

Henryk Werbel ps. „Rybak“ zm. 1946
Brał udział w ataku na posterunek MO w Tykocinie 30 sierpnia 1945

Leon Awsiejew „Bojowy” zm. 1946
Brał udział w ataku na posterunek MO w Tykocinie 30 sierpnia 1945

Henryk Westryk- aresztowany podczas zasadzki UB na patrol żandarmerii NZW w Tykocinie, zamordowany w wiezieniu w Białymstoku na mocy wyroku sądu doraźnego w 1946 roku