7 Lipca 2007

za fasadą

 

P1070263__Medium_.JPG

    "Architektura jest obszarem silnej presji politycznej i ekonomicznej. I w zasadzie nie ma w tym nic dziwnego. Za fasadą architektury zawsze kryła się pewna idea, pewne wartości czy zamierzenia. Architekci mają bowiem nieokiełznaną skłonność do silnych ideologii, dużych pieniędzy i władzy. I nie może być inaczej – silne ideologie usprawiedliwiają formalne eksperymenty które architekci tak uwielbiają. Duże pieniądze pozwalają je przeprowadzać i w ogóle pozwalają budować cokolwiek. Władza natomiast dowartościowuje i pomaga niwelować biurokratyczne, finansowe i techniczne problemy" (Nawratek 2005)

 

    Z obiektami o statusie zabytkowym sytuacja ta ogromnie się komplikuje, polityka zarządzania takimi obiektami wiąże się bowiem z roszczeniami względem realności. Architektura staje się narzędziem kształtowania prawdy o teraźniejszości i przeszłości. Nie przypadkiem mówi się o „polityce historycznej” realizowanej przez państwo co jednoznacznie wskazuje na jej intencjonalny charakter. W tym sensie taki instytucje jak Konserwator Zabytków, Konserwator Przyrody czy grono ekspertów, które poprzez wiedzę legitymizuje działania władz, są upolitycznione wkraczając w sferę etyki, odgórnie określając co posiada wartość a co nie. Wszystko to sprzyja określonemu typowi relacji władzy i dominacji.

     Ichyba nam mieszkańcom Europy Środkowej nie trzeba tego specjalnie uzasadniać, wystarczy przypomnieć sowieckie praktyki zamieniania świątyń w muzea ateizmu, magazyny, fabryki i więzienia co miało jednoznacznie świadczyć o nastaniu nowej ery wolnej od przesądów i opartej na bazie „ludu pracującego”. Tak samo wtedy jak i dzisiaj architektura jest jednym ze środków inżynierii społecznej. Mimo, że mówi się więc o „wspólnym dziedzictwie kulturowym” epatując ideą solidarności społecznej i zrozumienia, mimo teoretycznego wpływu społecznego na decyzje prominentów, faktyczne decyzje w sprawie obiektów o statusie zabytków nie zapadają na linii obywatele-władze. W ten sposób ci, których te decyzje dotyczą bezpośrednio zostają wykluczeni.

    Sytuacja ta staje się szczególnie dramatyczna gdy dotyczy zabytkowej świątyni, która pełni funkcje kultowe, jest więc „wrośnięta” w krajobraz społeczny stając się dla wiernych ważnym nośnikiem znaczeń, tożsamości i transcendencji. Przedmioty są naczyniami, z których czerpiemy człowieczeństwo i w których składamy je na zapas – pisał metaforycznie Rainer Maria Rilke. Wspomnienia zakodowane w architekturze są dla nas konkretne, bo wynikają z naszego doświadczenia, z naszej pamięci.

 

 

 

JÓZEF MARKIEWICZ