3 listopada 2020 roku na cmentarzu w Tykocinie odbyła się mała rodzinna uroczystość poświęcona pamięci Gottliba Kristiana i Anny Rozalii z Bujnowskich małżonków Kizlingów, rodziców Maksymiliana Kizlinga, budowniczego Domu na Placu Czarnieckiego 10. Na grobie przywrócony został stary metalowy krzyż i tabliczka z ważnymi informacjami genealogicznymi.
Kizlingowie – fachowcy murarze przybyli do Tykocina z Saksonii po trzecim rozbiorze Polski w 1795 roku, gdy Tykocin znalazł się na terenie Prus Nowowschodnich. Osiedlili się na Nowym Rynku – obecnym Placu Czarnieckiego. Pierwotnie ich domem rodzinnym był drewniany dom wzniesiony w XIX wieku i istniejący do dziś (Plac Czarnieckiego 8). Tu urodził się Maksymilian Kizling, który ożenił się w 1885 roku i dla nowej rodziny wzniósł dom w sąsiedztwie domu rodziców, na zakupionym placu.
Grób Gottliba i Anny znajduje się tuż obok grobu Konstancji z Korzyńskich Kizling – żony Maksymiliana i jej dwu córek. Przez lata pozostawał bezimienny i trochę zapomniany, chociaż pamięć o pochowanych tu „starych Kizlingach” istniała w rodzinnym przekazie.
Gottlib urodził się w 1822 roku, Anna Rozalia Bujnowska w roku 1828.
Gottlib Kizling i Anna pobrali się w 1848 roku - jak podaje Akt małżeństwa znajdujący się w Archiwum Parafialnym. Na ślubie obecna była matka Gottliba , Wilhelmina Katarzyna z Grothów, która przybyła do Tykocina z Saksonii jak protestantka pod koniec XVIII wieku.
Ojciec pana młodego, również Gottlib Kristian urodzony w Saksonii w dniu ślubu już nie żył.
Na nowym drewnianym krzyżu został umieszczony stary krzyż żelazny odnaleziony na grobie. Na tabliczce umieszczone zostały informacje ważne też z historycznego punktu widzenia (jak imiona i nazwiska rodziców spoczywających tu małżonków) , mówiące nam o korzeniach społeczności Tykocina.
W chwili powstawania tabliczki nie były jeszcze odnalezione daty śmierci małżonków, wpisane będą później w pozostawione puste miejsca.
Na grobie posadzono cebulki hiacyntów, tulipanów i krokusów, które zakwitną na wiosnę.