18 Maja 2015

Majowe w rodzinnych opowieściach



 

 

Gdy  mama była dzieckiem mieszkała we wsi Leśniki. Mieszkały tam tercjarki, panny Langdzianki. W maju jedna z nich zbierała dzieci na „majowe”. Na „majowe” przychodziła też moja mamusia ( było to przed II wojną światową). Dzieci przynosiły dużo kwiatów: kwitnące białe i fioletowe bzy, których we wsi nie brakowało, konwalie, pachnące fiołki ogrodowe, łąkowa „bociania kaszkę”, różowe firletki. Dużą ilością kwiatów była udekorowana figurka Matki Boskiej. Kiedy miały się już rozpocząć modlitwy majowe, panna Langdzianka nakręcała dwa małe aniołki, dzieci słuchały melodii „Po górach, dolinach rozlega się dzwon...”. Było to duże przeżycie. Potem odmawiano wspólnie Litanię do Matki Boskiej i śpiewano pieśni maryjne. Po zakończeniu „majowego” dzieci szczęśliwe i pełne radości wracały do domów.

 

 

 

Figurka Matki Boskiej

 

Moja mama,  Helena Rzędzian ( z domu Rakowicz,) opowiadała, że figurka matki Boskiej przechowywana w naszym domu pochodzi prawdopodobnie z roku 1921. Zostąła zakupiona w Częstochowie przez moją babcię Helenę. Babcia oczekując swego drugiego dziecka udała się z pielgrzymką na Jasną Górę, aby uprosić szczęśliwe urodzenie i wychowanie dziecka. Oprócz figurki zakupiła też obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Pierwsza córka, Regina, zmarła, gdy miała 18 miesięcy. A było to tak: do wsi Leśniki przyjechała niejaka Nuchlewiczka, która szczepiła dzieci na ospę, także malutką Reginę. Później bolała ją rączka, spuchła, dziewczynka chorowała i zmarła. Podobnie zmarły wszystkie inne zaszczepione dzieci. Przeżył jedynie chłopczyk Wicek.

 

Figurka Matki Boskiej  towarzyszyła kilku pokoleniom , była ubierana kwiatami, patrzyła na modlące się rodziny i opiekowała się domem. 

 

 

                                                                                               Zofia Stokowska