W tym roku obchody EDD w Tykocinie przebiegały pod hasłem "Wspólna historia- wspólne dziedzictwo. Domy polskich i żydowskich mieszkańców Tykocina".
14 sierpnia o godz 15.00 odbył się wernisaż wystawy "Jawke Płoński z Placu Czarnieckiego. Okruchy wspomnień", eksponowanej na dużym salonowym stole z lat 20-tych. Ta mini wystawa pełna niezwykłej treści, przywołująca wzruszającą i dramatyczną historię mieszkańca domu "z facjatką" z czerwonej cegły, stojącego do dziś przy południowej pierzei Placu Czarnieckiego, właściciela fabryczki kwasu i lemoniady, Jawke Płońskiego. Żydowska rodzina Płońskich zginęła w masowej egzekucji tykocińskich Żydów w 1941 roku. Ślad po Jawke Płońskim urywa się w czasie likwidacji białostockiego getta, w 1943 roku.
W czasie wojny w domu Płońskich mieścił się posterunek żandarmerii niemieckiej. Po wojnie właścicielem domu został Wacław Kalinowski. Na parterze w latach 60-tych miał siedzibę bank Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska", a poddasze wynajmowane było na biura GS-u.
Dzięki gościnności obecnej właścicielki, pani Barbary Kuleszy mogliśmy zwiedzić zaplecze domu, szukając m.in. śladów dawnej studni i fabryczki lemoniady, spojrzeć na Tykocin z balkonu facjatki oczami dawnych właścicieli domu oraz obejrzeć pomieszczenia mieszkalne na parterze.
Podziękowania:
Serdecznie dziękujemy właścicielom domów, którzy otworzyli przed nami drzwi swoich domów i podzielili się z nami ich historią: pani Barbarze Kuleszy i pani Zofii Rakowicz z domu przy Placu Czarnieckiego 5 (dom z facjatką), państwu Markowi Borowskiemu, Andrzejowi Borowskiemu, Barbarze Ostrowskiej i Tadeuszowi Kwiatkowskiego (dom przy ul. Piłsudskiego 51) oraz państwu Jadwidze i Henrykowi Bielawcom z domu przy ul. 11 Listopada 25.
Dziękujemy Urzędowi Miejskiemu w Tykocinie i burmistrzowi Tykocina, panu Mariuszowi Dudzińskiemu z sfinansowanie druku folderu "Szlak Architektury Drewnianej Tykocina", który towarzyszył nam podczas wycieczek.
Dziękujemy Biuru Dziedzictwa Narodowego Urzędu Marszałkowskiego Woj. Podlaskiego za plakaty i materiały promocyjne i wszelką pomoc.
15 sierpnia w niedzielne przedpołudnie obyła się wycieczka szlakiem architektury drewnianej Tykocina, podczas której odwiedziliśmy domy mieszkalne o "podwójnej tożsamości". Wspólnie z ich obecnymi mieszkańcami staraliśmy się przywrócić im pamięć. Nie zawsze to się udaje. Wiedzą dawne domowe sprzęty: stara komoda, zasłonięte kilimem nieużywane drzwi - niemi świadkowie życia rodziny, której nawet nazwisko zatraciło się w niepamięci.
Dom przy Piłsudskiego 51 przed wojną mieścił tłocznię oleju, używaną jeszcze w czasie okupacji. W 1942 roku zamieszkała tu rodzina Pawła i Marii Kwiatkowskich i doczekała syna Tadeusza. W czasie okupacji niemieckiej rozegrał się tu dramat tej polskiej rodziny. Pan Tadeusz Kwiatkowski miał dwa lata, gdy na podwórku za domem Niemcy zastrzelili jego ojca, który wyskoczył z ciężarówki, spośród ludzi zabranych z Placu Czarnieckiego ( podczas akcji odwetowej na mieszkańcach Tykocina, po zastrzeleniu komendanta żandarmerii, leutnanta Filipa Schweigera).
Po II wojnie dom stał się gniazdem rodzinnym Borowskich: pani Frani z domu Dąbrowskiej i Piotra Borowskiego, w którym wychowali pięcioro dzieci. Pani Frania Borowska była ostatnią mieszkanka domu, zmarła w lutym br.
Trasa wycieczki przebiegała ulicą Piłsudskiego do krzyża na Kaczorowie, skąd ulica Kaczorowską zawróciliśmy w kierunku miasta. Kolejny przystanek pod domem pp. Mieńków, który tym razem był niedostępny dla zwiedzających, ale stojąc pod gankiem z kolorowymi szybkami opowiedzieliśmy jego niezwykłą historię udokumentowaną archiwalnymi zdjęciami.
Na rogu Choroszczańskiej i Bernardyńskiej poświęciliśmy kilkanaście minut niezwykłemu budynkowi, tzw. "domowi Trolla", w którym mieszkał znany tykociński ślusarz, Oktawian Jucewicz. Pozostawiony od lat własnemu losowi dogorywa powolną śmiercią.