16 Wrzezśnia 2019

Europejskie Dni Dziedzictwa - pamięć o domach i ich mieszkańcach

W tym roku obchody EDD w Tykocinie przebiegały pod hasłem "Wspólna historia- wspólne dziedzictwo. Domy polskich i żydowskich mieszkańców Tykocina".

 

 

14 sierpnia o godz 15.00 odbył się wernisaż wystawy "Jawke Płoński z Placu Czarnieckiego. Okruchy wspomnień", eksponowanej na  dużym  salonowym stole z lat 20-tych. Ta mini wystawa pełna niezwykłej treści, przywołująca wzruszającą i dramatyczną historię mieszkańca domu "z facjatką" z czerwonej cegły, stojącego do dziś przy południowej pierzei Placu Czarnieckiego, właściciela fabryczki kwasu i lemoniady, Jawke Płońskiego.  Żydowska rodzina  Płońskich zginęła w masowej egzekucji tykocińskich Żydów w 1941 roku.  Ślad po Jawke Płońskim urywa się w czasie likwidacji białostockiego getta, w 1943 roku.   

 

W  czasie wojny w domu Płońskich mieścił się posterunek żandarmerii niemieckiej. Po wojnie właścicielem domu został Wacław Kalinowski.  Na parterze w latach 60-tych  miał siedzibę bank Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska", a poddasze wynajmowane było na biura GS-u. 

 

 Dzięki gościnności obecnej właścicielki, pani Barbary Kuleszy mogliśmy zwiedzić zaplecze domu, szukając m.in. śladów dawnej studni i fabryczki lemoniady, spojrzeć na Tykocin z balkonu facjatki oczami dawnych właścicieli domu oraz obejrzeć pomieszczenia mieszkalne na parterze.

 

Podziękowania:

 

 Serdecznie dziękujemy właścicielom domów, którzy otworzyli przed nami drzwi swoich domów i podzielili się z nami ich historią: pani Barbarze Kuleszy i pani Zofii Rakowicz z domu przy Placu Czarnieckiego 5 (dom z facjatką), państwu Markowi Borowskiemu, Andrzejowi Borowskiemu, Barbarze Ostrowskiej i Tadeuszowi Kwiatkowskiego (dom przy ul. Piłsudskiego 51) oraz państwu Jadwidze i Henrykowi Bielawcom z domu przy ul. 11 Listopada 25.

 

 Dziękujemy Urzędowi Miejskiemu w Tykocinie i  burmistrzowi Tykocina, panu Mariuszowi Dudzińskiemu z sfinansowanie druku folderu "Szlak Architektury Drewnianej Tykocina", który towarzyszył nam podczas wycieczek.

 

Dziękujemy Biuru Dziedzictwa Narodowego Urzędu Marszałkowskiego Woj. Podlaskiego za plakaty i materiały promocyjne i wszelką pomoc. 

 

15 sierpnia w niedzielne przedpołudnie obyła się wycieczka szlakiem architektury drewnianej Tykocina, podczas której odwiedziliśmy domy mieszkalne o "podwójnej tożsamości".  Wspólnie z ich obecnymi mieszkańcami  staraliśmy się przywrócić im pamięć. Nie zawsze to się udaje. Wiedzą dawne domowe sprzęty:  stara komoda, zasłonięte kilimem nieużywane drzwi - niemi świadkowie życia  rodziny, której nawet nazwisko zatraciło się w niepamięci. 

 

 

Dom przy Piłsudskiego 51  przed wojną mieścił tłocznię oleju, używaną jeszcze w czasie okupacji.   W 1942 roku zamieszkała tu rodzina Pawła i Marii Kwiatkowskich  i doczekała  syna Tadeusza. W czasie okupacji niemieckiej rozegrał się tu dramat tej polskiej rodziny. Pan Tadeusz Kwiatkowski miał dwa lata, gdy na podwórku za domem Niemcy zastrzelili jego ojca, który wyskoczył z ciężarówki, spośród  ludzi zabranych z Placu Czarnieckiego ( podczas akcji odwetowej na mieszkańcach Tykocina, po zastrzeleniu komendanta żandarmerii,  leutnanta Filipa Schweigera).

Po II wojnie dom stał się gniazdem rodzinnym  Borowskich:  pani Frani z domu Dąbrowskiej i Piotra Borowskiego, w  którym wychowali pięcioro dzieci. Pani Frania Borowska była ostatnią mieszkanka domu, zmarła w lutym br.

 

Trasa wycieczki przebiegała ulicą Piłsudskiego do krzyża na Kaczorowie, skąd ulica Kaczorowską zawróciliśmy w kierunku miasta.  Kolejny przystanek pod domem pp. Mieńków, który tym razem był niedostępny dla zwiedzających, ale  stojąc pod gankiem z kolorowymi szybkami opowiedzieliśmy jego niezwykłą historię udokumentowaną archiwalnymi zdjęciami.

 

Na rogu Choroszczańskiej i Bernardyńskiej poświęciliśmy kilkanaście minut niezwykłemu budynkowi, tzw. "domowi Trolla", w którym mieszkał znany tykociński ślusarz, Oktawian Jucewicz.  Pozostawiony od lat własnemu losowi dogorywa powolną śmiercią.